W wierze ani trochę nie utwierdził, a niektóre wątki nie tylko schematyczne, ale też niewiarygodne.
Proszę Was, gangster by się po czymś takim nawrócił? "Dobro bez Boga" jako motto i takie nawrócenie? Każdy nagle uwierzył? Tylko jedna nienawrócona osoba po całym filmie? (A większość ateistów umiera?)
Oglądałam bardzo późno, byłam naprawdę zmęczona, ale postanowiłam dokończyć. I szczerze żałuję.