No tak złego filmu to się niespodziewałem, to nawet nie jest ironiczne kino klasy B. To jest Szczere wyprodukowany gniot klasy C.
W pierwszych minutach jest chamski product placement kilku marek, sam film próbuje być trochę takim "buddy cop" filmem jak 48 godzin czy Naga Broń, ale na próbach się kończy. Fatalne sekwencje akcji - kamera się trzęsie, leci "łup!" z głośników, kamera się trzęsie mocniej. Kawałki próbują zrobić retroklimat, takie hity co to już kazdy zapomniał, ale to są hity o których nikt nie słyszał. Chemia między głównymi bohaterami jest na poziomie zalania odchodów wybielaczem - śmierdzi, oczy łzawią, trochę się człowiek dusi.
Można by zrobić dużo ciekawszy wykład co jest w tym filmie spartaczone. Materiału by starczyło na 3 semestry intensywnych zajęć, bo nawet coś tak prostego jak cyfrowy kompozyt w pierwszych scenach akcji wyszedł niemożliwie sztucznie. Gra aktorska bardzo słaba. Scenariusz pisany chyba z myślą o ośmiolatkach. Stereotypowe, nieśmieszne przedstawienie gejów w klubie homoseksualnym tak bardzo złe, że nawet to razi. Sztampa, łajno, nieporozumienie.
No dramat no.
Oj chyba będziesz osamotniony w tej ocenie bo film jako rozrywka na sobotni wieczór z humorem i akcją sprawdził się bardzo dobrze. Zdecydowanie klasa A jak na takie filmy do obejrzenia, śmiechu i rozrywki. Ostatnio brakuje dobrych komedii i trzeba docenić nawet taki filmik.
"Filmik" to dobre określenie. A ja produkcji nie oceniam za chęci, tylko efekt. Jak ktoś będzie chciał podnieść, 45 kilogramy wór pistacji, ale z wysiłku narobi w spodnie, nie powiem że jest siłaczem, tylko że się zesrał.
Oj niestety nie będzie osamotniony, bo nie pamiętam, kiedy wyłączyłem komedię już po 45 minutach seansu. Chyba że to ja mam jakieś słabe poczucie humoru...